10 lat, ponad 800 postów, masa wiedzy i pewien kawałek życia. Szkoda nieco to zostawiać, ale czasami trzeba podejmować i takie decyzje. Postanowiłem założyć nowego bloga, który wizualnie i funkcjonalnie będzie zgodny z najnowszymi standardami. Natomiast ten pozostanie nadal dostępny w celach archiwalnych.
Pewne refleksje przyszły po tegorocznej gali Daj się poznać, gdzie co prawda zaszedłem dalej niż rok temu trafiając do Top 25, ale więcej nie udało się osiągnąć. Hola hola, a co mają powiedzieć osoby znacznie bardziej w Polsce znane i cenione, które w ogóle nie weszły do ścisłego finału? Dużo zgłasza się ludzi nowych i bardzo młodych, więc tym bardziej chwała wszystkim starszym za wzięcie udziału. Wbrew pozorom nie mają łatwiej. Mają trudniej, bo mogą mieć mniej czasu, piszą na mniej zrozumiałym dla młodszych poziomie, a są w dużej mierze przez nich oceniani, a i tak zawsze lepiej widziane są nowe twarze. Oczywiście to wszystko to i tak jakaś losowa wypadkowa. Niezależnie od tego postanowiłem dokonać pewnej analizy zaistniałej sytuacji. Myślę, że złożyło się na nią kilka obiektywnych czynników: mocno awangardowy temat (rzeczywistość mieszana w HoloLens, ale bez fizycznego urządzenia), szata graficzna strony, brak aktywnej promocji i mała obecność w mediach społecznościowych poza Twitterem. Oczywiście rozwiązanie tych wszystkich kwestii nie musiało być niczego gwarancją, ale mogło pomóc uplasować się na wyższej pozycji.
Tematu nie żałuję, taką miałem wenę, ileś wiedzy zostanie, może kiedyś się przyda, w końcu to przyszłość. Ostatnio padają stwierdzenia, że klasyczne urządzenia mobilne osiągają swój kres i że niedługo będą martwe. „Phone is dead”, nawet iPhony mają… umrzeć i ma nastać era okularów wzbogacających otaczającą nas rzeczywistość. Być może to by też tłumaczyło zniknięcie niemal całkowite mobilnego Windows bez kolejnych prób w tą stronę… Może po prostu nie opłaca się już wymyślać kolejnego klasycznego telefonu, to ludziom już na tyle zpowszedniało, że zaczyna się przejadać i tutaj zyski nie będą już rosły, jest przesyt i trzeba wymyśleć coś zupełnie nowego, bardziej przełomowego przenoszącego naszą cywilizację na kolejny poziom. Wg. Alexa Kipmana z Microsoft rozszerzona rzeczywistość ma być przyszłością dla mobile. Podobnie zaczyna myśleć trochę bardziej po cichu Apple wykonując ruchy w tę stronę, a chyba i Google (choć jest niemal monopolistą na klasycznym rynku mobilnym). Niewykluczone, że to właśnie mniej standardowe zagadnienie przyczyniło się do wejścia do ścisłego finału, ale nigdy tego tak nie kalkulowałem. Gdybym miał wybierać po raz drugi wybrałbym na ten czas to samo. Inna sprawa, że jak coś nie jest do końca wdrożone czy nie rozwiązuje stricte realnych problemów, to będzie mniej cenione, ale czasami takie rzeczy też są potrzebne, by dojść do tych pierwszych.
Szata graficzna strony? Czaszka dymiła mi mocno w związku z tym, co poznawałem i co powstawało, że faktycznie nie pomyślałem o modernizacji wyglądu samej strony. Dla osób, które urodziły się z tabletem czy smartfonem w ręku, czcionka i układ zaproponowane kiedyś przez Google mogły wydawać się już nie do przyjęcia, podobnie jak brak obrazków w nagłówkach, kolorowanej składni kodu czy możliwości szybkiego dzielenia treści na mediach społecznościowych. Żyjemy wszak w epoce obrazu, tekstu powinno być mniej, bo czytamy wszystko coraz szybciej, wykonując nieraz jeszcze inne czynności. Generalnie zmierzamy z postami w stronę bardziej rozbudowanych tweetów, bo jest to łatwiejsze do szybkiego przeczytania. Sam wiem jak nieraz trudno było się szybko wgryźć w coś, co ktoś dłużej opisał, jak przeglądałem 184 adresy. Z kolei za dużo obrazów w tradycyjnym poście to też może być problem, ale w nowoczesnym podejściu przewidziano na to posty z galeriami. Inna sprawa, że zawsze pisałem bardziej dla siebie niż innych, nie podchodziłem do tego jakoś super bardzo profesjonalnie. W każdym razie założenie nawet dość rozbudowanego bloga zgodnego z najnowszymi standardami nie wymaga dziś specjalnego wysiłku, więc czemu tego po prostu nie zrobić? W pociągu powrotnym miałem już w głowie nazwę dla nowej strony.
Jeśli chodzi o tak zwaną promocję, to faktycznie nikogo o oddawanie głosów w aktywny sposób nie prosiłem, nie głosowałem nawet na siebie zakładając, że 3 punkty niczego nie zmienią (jak się okazało, czasami i to mogło mieć duże znaczenie, ale tego w ogóle nie kalkulowałem). W każdym razie otrzymując liczbę dodatnią 50, a nie zero wiem, że 17-50 osób samych z siebie doceniło w jakimś stopniu moją pracę, za co serdecznie dziękuję. Zwycięzcom gratuluję zaś pomysłów, przebicia na różnych kanałach i wykonanej pracy na rzecz zwycięstwa.
Media społecznościowe? W zeszłym roku po gali mocno wszedłem na Twittera. Dało to dostęp do masy informacji i możliwości, może przełożyło się w jakiś sposób na Top 25. Trzeba więc umacniać się i na innych kanałach. Taka epoka, a niektórzy po prostu już się w niej urodzili.
Można powiedzieć, że po każdym DSP podejmuję jakiś krok by było lepiej, czyli coś zyskuję. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Podobnie jak na ringu, trzeba wyciągać konstruktywne wnioski, chodzić regularnie na treningi i wciąż się doskonalić.
Dziękuję wszystkim tym, którzy odwiedzali tę stronę i zapraszam na https://marcinkruszynski.wordpress.com. Nie nastawiam się na ilość, może coś od czasu napiszę, jak będę czuł potrzebę i na co będzie w danym momencie życia wena, nic na siłę, w każdym razie nowsza szata graficzna powinna uczynić lekturę bardziej przystępną.