Jakiś czas temu dowiedziałem się o inicjatywie http://dajsiepoznac.pl. Przyznam miałem mieszane uczucia, głównie z uwagi na kryteria czasu i częstotliwości aktywności, niemniej jednak postanowiłem dołączyć. Nie napinam się zbytnio, nie muszę wygrać czy nawet “dobiec” do końca, natomiast nic nie stracę, gdy nacisnę Enter, a potem napiszę trochę postów i kodu. I tak pewnie bym to robił, choć może w nieco innej formie.
Generalnie całe moje życie to .NET, C#, XAML we wszelkich postaciach oraz od jakiegoś czasu także Web, głównie Angular. Najbardziej sympatyzuję z uniwersalną platformą Windows 10 (wcześniej były aplikacje Windows Store na Windows 8.x oraz Windows Phone). Jednak na potrzeby tej inicjatywy, zgodnie zresztą z zachętą jej autora, podziałam trochę w egzotycznych dla mnie platformach i technologiach. Na początek na warsztat wezmę Androida, ewentualnie może później także iOS, o ile czas pozwoli. Całość traktuję jako dobrą zabawę, która ma mnie dodatkowo motywować do rozwoju, który i tak sobie założyłem. A rozwijać się trzeba przez całe życie, bo świat się ciągle zmienia.
Light organ? Jako wprowadzenie do tematu najpierw trochę historii. Od jakiegoś czasu (po eksperymentach z Raspberry Pi 2) mam w głowie urządzenie, które zapamiętałem z czasów szkoły podstawowej. W Polsce nazywane było kolorofonem. Jest wiele filmików prezentujących działanie “na żywo”. Oto jeden z nich:
Istotą działania tego kolorofonu była separacja częstotliwości dźwięku na trzy zakresy (bas, tony średnie i wysokie). Na ich podstawie były zapalane żarówki.
Wracając do współczesności na poziomie aplikacji możemy za pośrednictwem szybkiej transformaty Fouriera dokonać podobnej separacji dźwięku, nie jest to jednak takie trywialne, ale spróbować zawsze można… by na początek cieszyć się klimatem z lat 80-tych czy 90-tych przy słuchaniu muzyki na telefonie!
Najpierw jednak pasuje stworzyć w ogóle jakąś mobilną aplikację, która będzie odtwarzać muzę. Zaczniemy od Androida, myślę, że w Javie, co nie jest w ogóle w mojej tradycji i stylu.
Generalnie podsumowując totalna improwizacja. Życzyłbym sobie takiej energii jak niektórzy artyści, co nagrywają co drugi dzień nowy kawałek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz