sobota, 19 marca 2016

[DSP2016] Startujemy - jak stałem się gitowcem zorientowanym na Androida

Ta zabawa by przebrać się za kogoś innego (np. kilka lat temu nie spojrzałbym nawet na Androida) zaczęła mi się podobać, jednak nie wszystko było usłane różami…

Przez kilka wieczorów miałem trochę spinki z githubem, czy w ogóle z gitem, jako że przywykłem do systemu TFS. Chciałem w jednym repozytorium umieścić kilka podfolderów, by w każdym z nich trzymać w przyszłości zupełnie różne projekty np. z Android Studio i Visual Studio. Różne mądre przewodniki mówiły, by robić jak nie subfoldery, to subtree, a przynajmniej dwa lokalne rezpozytoria.  Załączę ich może kilka przykładów tutaj:

Używałem trochę desktopowej aplikacji do github, próbowałem także SourceTree…

Dodatkowym problemem, jaki mi się jawił to było wygodne korzystanie z kontroli wersji pod Android Studio, które chciało tworzyć nowe repozytoria przy opcji sharowania projektu na githuba…. Znów poczytałem trochę, jak to jest z obsługą githuba w Android Studio. Oto kilka przykładowych linków:

Popijając kawę pobierałem sobie lokalnie repozytorium próbując tworzyć podrzewa, tworzyłem nowe repozytoria przez włączanie kontroli wersji w Android Studio, próbowałem otwierać projekt Android Studio z pustego folderu utworzonego wcześniej za pośrednictwem githuba w webie (swoją drogą ciekawe że dostajemy pusty projekt, do którego możemy dodawać dowolne pliki).

Trochę mnie to wszystko zaczęło - delikatnie mówiąc - denerwować, zapytałem więc jednego zaufanego ziomala, co jest biegłym gitowcem. I zostałem oświecony, że za dużo komplikuję. Do moich solowych potrzeb wystarczy w zupełności jedno repozytorium zdalne i lokalne z podfolderami na zupełnie różne projekty (np. Android Studio, XCode), jeden branch i nic więcej!

Wiedziony tą myślą w lokalnym repozytorium utworzyłem sobie folder z projektem Android Studio. Całość wbiłem desktopową app-ką githuba. Android Studio utworzył mi wcześniej pliki .gitignore, więc nie poszły śmieci. Czułem jednak niedosyt i sprawdziłem, czy jednak nie da się zarządzać kontrolą źródeł bezpośrednio z Android Studio. I zostałem nawet… miło zaskoczony. W prawym górnym rogu był dymek, że projekt nie jest skonfigurowany do kontroli źródeł, a jest w gicie. Wybrałem Add root, zacząłem commitować i pushować bezpośrednio z samego IDE. Wszystko działa jak należy.

Żeby nie było do końca różowo, to dodam że nowo utworzona aplikacja Android nie kompilowała mi się na dzień dobry, designer też się wykrzaczał…. Generalnie problem z Support Library v7, nie można jej było odnaleźć. Patrzyłem, czy aby nie brakuje czegoś w SDK Managerze…. Eh, w końcu przyszło mi do głowy by zainstalować lokalne źródła Maven dla bibliotek Supprort i kompilacja ruszyła!  Co ciekawe nie miałem jakiś czas temu problemów z kompilacją jak miałem projekt tylko pod najnowsze API Level, teraz owszem dałem 23, ale ustawiłem wsparcie od 19, może stąd coś się pokomplikowało. Kiedyś dawno też pamietam, że przy starszym levelu Android Studio lubiał się czasami nie kompilować lub siadał designer, jak widać nadal tak się może zdarzyć. Generalnie jednak Android Studio działa, odpaliłem nowy wykreowany projekt na emulatorze i telefonie.

WP_20160318_22_52_33_Pro

Jestem gotowy, by iść dalej. Jak widać najbliższy plan mam narysowany na stole. Teraz praktyka przede wszystkim. Owszem kiedyś oglądałem chyba wszystkie szkolenia z mobilnych  na pluralsight (alternatywnych do Windows, platforma Windows zawsze interesowalem się na bieżąco, więc nie potrzebowałem do niej takich materiałów), ale kodowanie app-ek to zupełnie coś innego. Dlatego będę tutaj pisał, o tym co albo potrzebowalem sobie przypomnieć albo co musiałem zgłębić/rozpoznać (z dokumentacji i nie tylko) w związku z danym praktycznym zagadnieniem.

BTW Jak ktoś chce może dać mi lajka na fejsieWinking smile

Brak komentarzy: